Znane osoby

Anna German mąż śmierć – tajemnice miłości, która przetrwała nawet najcięższe próby

Anna German, ikona polskiej muzyki, pozostawiła po sobie nie tylko przeboje, ale także historię związku, który stał się symbolem oddania. Jej mąż, Zbigniew Tucholski, to postać równie intrygująca co sama artystka. Co sprawiło, że naukowiec związał życie z gwiazdą estrady? I dlaczego po jej śmierci wycofał się w cień, choć mógł żyć w blasku medialnego zainteresowania?

Jak zwykły geolog zdobył serce gwiazdy?

Historia ich miłości zaczyna się niemal jak scenariusz filmowy. Anna German i Zbigniew Tucholski poznali się w 1960 roku we Wrocławiu. Ona – studentka geologii z duszą artystki, on – asystent na politechnice, który w laboratorium czuł się pewniej niż na parkiecie. Czy różnice charakterów mogły być przeszkodą? Wręcz przeciwnie! Para połączyła pasję do nauki i… cierpliwość. Ślub wzięli dopiero po 12 latach znajomości – najpierw cywilny w Zakopanem, później kościelny. Jak mawiał Tucholski: „Miłość nie potrzebuje pośpiechu, potrzebuje fundamentów”.

Wypadek we Włoszech – czy miłość potrafi pokonać nawet złamane kości?

W 1967 roku życie artystki zawisło na włosku po tragicznym wypadku samochodowym pod Turynem. German doznała licznych złamań i uszkodzeń narządów wewnętrznych. Wtedy właśnie Tucholski zamienił się w pielęgniarza, terapeutę i… trenera. To on godzinami masował jej sparaliżowane nogi, uczył chodzić i czytał listy od fanów, gdy ona leżała w gipsie. „Bez niego zostałabym kaleką” – wspominała później artystka. Czy ten dramat umocnił ich związek? Tak bardzo, że po rehabilitacji Anna wróciła na scenę z nową energią!

Dlaczego Tucholski walczył z systemem o… nic?

Po śmierci German w 1982 roku (przegrała walkę z nowotworem kości) jej mąż stał się żywym symbolem wierności. Odrzucił propozycje wspomnień czy wywiadów, ale… wszczął wojnę o tantiemy. Paradoks? Wcale nie! Choć sam żył skromnie, nie mógł znieść, że państwo zawłaszczało dochody z płyt żony. Po latach sąd przyznał mu 2 miliony złotych – kwotę symboliczną, która i tak pozostała „na papierze”. Czy ta walka była hołdem dla Anny? A może ostatnim aktem buntu przeciw niesprawiedliwości?

Syn naukowiec – dlaczego unika rozmów o słynnej matce?

Zbigniew Tucholski junior, jedyne dziecko pary, wybrał życie w kontraście do artystycznej spuścizny rodziców. Jako historyk kolejnictwa w PAN-ie woli mówić o parowozach niż płytach matki. Czy to efekt nadmiaru sławy w dzieciństwie? A może po prostu geny po ojcu-naukowcu? Faktem jest, że syn pielęgnuje pamięć o German dyskretnie – podobno w jego domu jedynym śladem po matce jest… kolekcja winyli w gabinecie.

Miłość poza czasem – czy Tucholski naprawdę żył tylko wspomnieniami?

Gdy German odeszła, 47-letni wówczas Zbigniew mógł ułożyć życie na nowo. Wybrał samotność. Mówił, że „żadna kobieta nie dorówna Annie – ani głosem, ani charakterem”. Przez 36 lat do śmierci w 2018 roku mieszkał w tym samym warszawskim mieszkaniu, otoczony pamiątkami po żonie. Czy to postawa romantyczna czy… uparta? Jedno jest pewne – ich historia przetrwała nie tylko w piosenkach, ale też w legendzie o miłości silniejszej niż śmierć.