Bartosz Kurek żona dzieci – sekrety życia u boku siatkarskiej power couple
Gdy mówimy o Bartoszu Kurku, od razu przychodzą na myśl mistrzowskie zagrania, złote medale i emocjonujące mecze. Ale co wiemy o życiu prywatnym tego wybitnego siatkarza? Jego żona, Anna Kurek, oraz kwestia potomstwa to tematy, które rozpalają wyobraźnię fanów. Czy za sukcesami sportowymi kryje się równie spektakularna historia miłosna? I dlaczego para wciąż nie zdecydowała się na dzieci?
Czy Anna Kurek to tylko żona sławnego męża?
Anna Kurek z domu Grejman to kobieta, która w świecie siatkówki ma własne – i to nie byle jakie – osiągnięcia. Zanim została żoną mistrza świata, sama zdobywała trofea: mistrzostwo Polski w 2014 roku czy Puchar Polski z zespołem Impel Wrocław. Jej kariera rozwijała się dynamicznie, ale w 2018 roku postanowiła zawiesić buty na kołku. Co ciekawe, w tym samym roku para zaręczyła się – czyżby sportowa passa Anny przeszła w fazę osobistego spełnienia?
Jak wyglądało ich siatkarskie zauroczenie?
Para poznała się w 2016 roku, a ich związek od początku przypominał idealny atak. Oboje oddani siatkówce, zafascynowani grą na najwyższym poziomie. Ślub w 2020 roku nad Jezierzem Rożnowskim potwierdził, że to więcej niż przelotny romans. Anna, choć nie gra już zawodowo, wciąż jest obecna na trybunach – czy to jako kibic, czy jako żywy dowód na to, że siatkarskie małżeństwa potrafią przetrwać nawet najtrudniejsze mecze.
Dlaczego Bartosz i Anna nie mają dzieci? To kwestia taktyki?
W mediach społecznościowych co rusz pojawiają się pytania: „Kiedy mały Kurek na boisku?”. Tymczasem para konsekwentnie odkłada decyzję o rodzicielstwie. Czy to ze względu na napięty kalendarz Bartosza, który wciąż jest filarem reprezentacji? A może Anna, po latach intensywnej kariery, ceni sobie chwilę wytchnienia? Jak na razie, ich „dzieckiem” pozostaje… siatkówka. I choć fani czekają na newsy, spekulacje wciąż wirują jak piłka w starciu z polskim atakującym.
Czy różnica wieku ma znaczenie w ich związku?
Bartosz (rocznik 1988) i Anna (1993) dzieli pięć lat. W świecie sportu, gdzie kariery bywają krótkie jak sezon ligowy, ta różnica mogłaby być wyzwaniem. Jednak ich związek przypomina raczej dobraną parę rozgrywający-atakujący – idealnie synchronizują się mimo różnic. Anna, młodsza o pół dekady, zdaje się wprowadzać do życia męża świeżość, podczas gdy on… no cóż, wciąż udowadnia, że wiek to tylko liczba. Zwłaszcza gdy w grę wchodzi złoto mistrzostw świata.
Jak łączą życie prywatne z zawodowym? To możliwe?
Większość par narzeka na brak czasu, ale co gdy oboje partnerzy rozumieją specyfikę sportowego trybu życia? Anna, jako była zawodniczka, doskonale wie, ile kosztuje przygotowanie do Ligi Narodów czy mistrzostw. Jej wsparcie dla Bartosza to nie tylko obecność na meczach, ale też… umiejętność rozmowy bez słów. Jak sam przyznaje, jej obecność daje mu poczucie bezpieczeństwa – a to w sporcie, gdzie presja jest jak piąty set, bezcenne.
Czy Anna zazdrości mężowi kariery? A może… przeciwnie?
Gdy Anna kończyła karierę w 2018 roku, Bartosz właśnie sięgał po złoto MŚ. Czy to nieironiczny scenariusz? Była siatkarka twierdzi, że nie żałuje decyzji – teraz może skupić się na roli żony i… menedżera domowego ciepła. W wywiadach podkreśla, że sukcesy męża przeżywa jak własne. Zresztą, kto lepiej zrozumie emocje po przegranym finale niż ktoś, kto sam stał po obu stronach siatki?
Jak wygląda ich normalne życie poza kamerami?
Gdy nie ma sezonu, para stara się łapać chwile spokoju. Anna uwielbia gotowanie – podobno jej wege burgery to hit wśród znajomych. Bartosz z kolei… wciąż trenuje, choć czasem pozwala sobie na rowerowe wycieczki wokół Jeziora Rożnowskiego. Czy to właśnie tam, gdzie wzięli ślub, planują przyszłość? Na razie – jak twierdzą – cieszą się sobą. Bo w końcu w związku, gdzie oboje wiedzą, czym jest walka pod siatką, równowaga to podstawa.
Czy ich historia to gotowy scenariusz romansu?
Spotkanie przez siatkówkę, ślub w malowniczej scenerii, wspólne pasje – brzmi jak bajka? Być może, ale Anna i Bartosz udowadniają, że nawet w świecie sportowych emocji można zbudować trwały związek. I choć na horyzoncie nie widać jeszcze małych Kurków, jedno jest pewne: ta para już dawno wygrała swój najważniejszy mecz – ten o szczęście we dwoje.