Znane osoby

David Garrett żona dzieci – Czy genialny skrzypek gra solo w życiu osobistym?

David Garrett, niemiecko-amerykański wirtuoz skrzypiec, od lat zachwyca publiczność na całym świecie. Choć jego kariera to pasmo sukcesów, fani nieustannie zastanawiają się, dlaczego w jego życiu prywatnym brakuje jednego elementu – stałego związku i rodziny. Czy intensywna kariera muzyczna pozostawia miejsce na miłość? A może Garrett celowo wybiera samotność? Przyjrzyjmy się, co wiadomo o jego żonie, dzieciach i związkach, które do dziś pozostają tematem spekulacji.

Żona? Dzieci? Dlaczego David Garrett nie ma klasycznej rodziny?

Choć media regularnie próbują doszukać się w życiu artysty śladów romansów, David Garrett nie jest żonaty i nie ma dzieci. Jego sytuacja to efekt połączenia chaotycznego harmonogramu, globalnych tras koncertowych i osobistych priorytetów. W wywiadach przyznaje, że trudno mu budować relacje, gdy większość roku spędza w podróży. „Kiedy gram 200 koncertów rocznie, ciężko znaleźć czas na randki” – mówił w rozmowie z jednym z niemieckich magazynów. Czy to oznacza, że skrzypek celowo rezygnuje z założenia rodziny? Wszystko wskazuje na to, że… po prostu nie spieszy się z decyzjami.

Związki Garretta – krótkie romanse czy trwałe uczucia?

Garrett, znany z uwielbienia dla kobiet o silnych charakterach, miał kilka głośnych relacji. W mediach przewijały się informacje o jego związkach z modelkami, artystkami, a nawet… Polkami. W 2018 roku plotkowano o romansie z warszawską skrzypaczką, co sam muzyk skwitował żartem: „Polki są nie tylko piękne, ale i wymagające – może dlatego nie jestem w stanie zatrzymać żadnej na dłużej?”. Żaden z tych epizodów nie zaowocował jednak stałym związkiem. „Nie potrafię obiecać komuś stabilności, gdy sam żyję z walizki” – przyznał w jednym z wywiadów. Czy to wyraz dojrzałości, czy może wymówka wiecznego samotnika?

Dzieciństwo bez dzieci – jak rodzina wpłynęła na jego wybory?

Garrett przyszedł na świat w rodzinie, gdzie sztuka i dyscyplina szły w parze. Jego matka, Dove Marie Garrett, była tancerką, ojciec – prawnikiem. To po rodzicach odziedziczył zarówno artystyczną wrażliwość, jak i perfekcjonizm. Już jako czterolatek zaczął grać na skrzypcach, a w wieku 13 lat podpisał kontrakt z Deutsche Grammophon. Czy takie „zaczarowane”, ale i wymagające dzieciństwo ukształtowało go jako człowieka unikającego rodzinnych więzi? Sam artysta twierdzi, że nie ma traum – po prostu od zawsze wiedział, że muzyka będzie na pierwszym miejscu.

Kariera vs. życie prywatne – kto wygrywa ten pojedynek?

Garrett to żywy dowód na to, że sukces zawodowy często wymaga poświęceń. Jego dyskografia – od przełomowego Rock Symphonies po eksperymentalny Explosive – to efekt pracy po 10 godzin dziennie. Gdy inni artyści korzystają z wolnych wieczorów, on nagrywa kolejne utwory lub ćwiczy wariacje Paganiniego. „Czasem żartuję, że moje skrzypce to jedyna stała partnerka” – mówił podczas koncertu w Krakowie. Czy taki tryb życia to wybór, czy konieczność? Fani podkreślają, że Garrett zdaje się kochać swoją samotność – lub przynajmniej… świetnie ją maskować.

Polski wątek – dlaczego Garrett tak często mówi o Polkach?

W kilku wywiadach artysta wspominał o swoim zauroczeniu polskimi kobietami. „Są bezpośrednie, ambitne i mają w sobie tę iskrę” – zachwycał się w rozmowie dla „Vivy!”. Czy to tylko komplementy, czy może próba znalezienia drugiej połówki nad Wisłą? Na razie nic na to nie wskazuje – podczas wizyt w Polsce Garrett skupia się na koncertach, a nie randkach. Może jednak kiedyś… W końcu jak sam przyznaje: „W miłości nigdy nie mówię nigdy” – choć szybko dodaje, że małżeństwo i dzieci to „plany na kolejne życie”.

Czy genialny skrzypek zostanie samotnym wilkiem na zawsze?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Garrett, który w 2024 roku kończy 44 lata, wciąż pozostaje enigmą. Z jednej strony – uwielbia towarzystwo, żartuje z dziennikarzami i rozkochuje w sobie tłumy. Z drugiej – strzeże swojej prywatności jak zawodowy szpieg. „Nie jestem typem domatora” – podkreśla. Być może dlatego, mimo braku żony i dzieci, nie czuje się samotny. Jego rodziną są fani, a domem – sceny całego świata. I choć media wciąż liczą na „skandal” lub nagłą zmianę statusu, Garrett zdaje się grać własną melodię – bez nuty żalu.