Znane osoby

Jacob Elordi wzrost – jak 196 cm stało się jego tajną bronią w Hollywood?

Gdy Jacob Elordi pojawia się na ekranie, trudno nie zwrócić uwagi na jego imponującą sylwetkę. Australijski aktor, który podbił serca widzów rolą Noaha w The Kissing Booth i mrocznego Nate’a w Euphorii, ma bowiem coś, czego nie da się przegapić – 196 cm wzrostu. W branży, gdzie centymetry często decydują o karierze, Elordi udowadnia, że nawet niestandardowe parametry można przekuć w sukces. Ale jak naprawdę wygląda życie, gdy jest się o głowę wyższym od większości współpracowników?

Czy 196 cm to przekleństwo czy błogosławieństwo w świecie aktorstwa?

W środowisku filmowym wzrost Jacoba Elordi od początku wzbudzał skrajne reakcje. Z jednej strony – reżyserowie dostrzegali w nim potencjał do kreowania charakterystycznych, dominujących postaci. W Euphorii jego Nate Jacobs dosłownie i w przenośni górował nad innymi bohaterami, zwłaszcza gdy stał obok 157-centymetrowej Alexy Demie. Ta dysproporcja stała się narzędziem scenograficznym – kadry z ich udziałem podkreślały toksyczną dynamikę relacji.

Z drugiej strony, ekipy filmowe musiały się nagimnastykować, by współgrać z nietypowymi parametrami aktora. W wywiadach wspominano, że partnerzy Elordiego często stali na specjalnych podestach, a w scenach romantycznych operatorzy uciekali się do kreatywnych trików, by uniknąć komicznych proporcji. Paradoksalnie, te utrudnienia stały się częścią jego znaku rozpoznawczego – dziś trudno wyobrazić sobie Nate’a bez tej fizycznej przewagi.

Modeling vs aktorstwo – dlaczego Hollywood pokochał zbyt wysokiego Elordiego?

Zanim Elordi został gwiazdą Netflixa, próbował sił w modelingu. I… poległ. W wieku 15 lat agencje odsyłały go z kwitkiem, argumentując, że 196 cm to za dużo jak na standardowe rozmiary ubrań. „Gdybym miał być manekinem, musiałbym się specjalizować w strojach dla koszykarzy” – żartował później w wywiadach. To właśnie wtedy postawił na aktorstwo, gdzie jego wzrost okazał się atutem, a nie ograniczeniem.

Co ciekawe, w NBA jego parametry wciąż uznano by za… przeciętne. Średni wzrost zawodników ligi to około 198 cm – Elordi zostałby więc „tylko” średniakiem. W Hollywood jednak stał się żywym przykładem, że wbrew obiegowym opiniom, ekstremalne cechy fizyczne mogą działać na korzyść – pod warunkiem, że aktor potrafi je oswoić.

Jak wygląda dzień na planie z najwyższym seksbohaterem pokolenia Z?

Sceny z udziałem Elordiego to często logistyczne wyzwanie. W serialu The Kissing Booth jego postać regularnie całuje się z Joey King, która jest o 30 cm niższa. W jednym z wywiadów reżyser przyznał, że aby uniknąć efektu „głowy na klatce piersiowej”, stosowali nietypowe kąty kamery i… schodki ukryte za scenografią. Sam aktor zdradzał, że podczas długich ujęć dialogowych specjalnie ugina nogi, by nie przytłaczać partnerów swoją posturą.

Te komplikacje nie przeszkodziły mu jednak w zdobyciu statusu seksbohatera. Wręcz przeciwnie – jego profil na Instagramie zalany jest komentarzami w stylu „pierwszy raz żałuję, że jestem niska” czy „czy on może adoptować mnie jako torebkę?”. Nawet w programie Saturday Night Live wykorzystano ten fenomen – w jednym ze skeczy Elordi grał… żyrandol, który dzięki swojemu wzrostowi mógł świecić bez użycia drabiny.

Czy bycie żywym memem internetu pomaga w karierze?

W mediach społecznościowych wzrost Elordiego stał się niewyczerpanym źródłem memów. Od zestawień z wieżami Eiffla po porównania do młodego drzewa sekwoi – fani uwielbiają przerabiać jego zdjęcia. Sam aktor podchodzi do tego z przymrużeniem oka, często wrzucając autoironiczne posty. Kiedyś opublikował fotkę ze statystką w stroju żirafy, podpisując: „w końcu znalazłem bratnią duszę”.

To połączenie przystojnego buntownika i nieporadnego wielkoluda stworzyło unikalny wizerunek. W przeciwieństwie do wielu celebrytów, Elordi nie próbuje ukrywać swoich „niedoskonałości” – zamiast tego przekuwa je w atut. Gdy dziennikarze pytają go o sekrety stylizacji dla wysokich mężczyzn, odpowiada: „Noszę głównie dżinsy i koszule. Chyba że gram w filmie – wtedy kostiumerzy szyją mi ubrania z zasłon”.

Co przyniesie przyszłość najwyższemu aktorowi swojego pokolenia?

Choć początkowo wzrost postrzegano jako ograniczenie, dziś stał się częścią brandu Elordiego. Reżyserzy coraz częściej piszą role z myślą o jego fizyczności – jak w horrorze „Saltburn”, gdzie jego postać Oliviera miała hipnotyzować innych zarówno charyzmą, jak i masywną posturą. Plotki głoszą, że producenci „Supermana” rozważali go nawet do roli Clarka Kenta – ostatecznie jednak uznali, że przy 196 cm trudno byłoby go ukryć za okularami.

Jedno jest pewne – Jacob Elordi udowodnił, że w Hollywood nie ma rzeczy niemożliwych. Nawet jeśli na planie trzeba tańczyć walca z prawami fizyki i kręcić ujęcia pod kątem 45 stopni. Jak sam mówi: „Gdybym miał 170 cm, może grałbym przystojnych adwokatów w garniakach. Ale skoro mam te centymetry – zostanę tym dziwnym typem, który łamie serca i… dekoracje sceniczne”