Katarzyna Rogalska-Piekarczyk – miłość, fotografia i rock’n’rollowe życie u boku legendy TSA
Gdy w 2002 roku 18-letnia Katarzyna Rogalska stanęła na festiwalu im. R. Riedela w Tychach, nie przypuszczała, że ten wieczór zmieni jej życie. W tłumie rozpoznała Marka Piekarczyka, legendarnego wokalistę zespołu TSA, który… podszedł do niej pierwszy. Tak zaczęła się historia związku, który od lat fascynuje i budzi kontrowersje. Jak anglistka z Bochni została muzą rockmana, matką jego dziecka i kobietą, która z równą swobodą porusza się między światem fotografii artystycznej a backstage’ami koncertów?
Jak anglistka została muzą rockmana? Od festiwalu w Tychach do ślubnego kobierca
Choć Katarzyna Rogalska-Piekarczyk ukończyła filologię angielską, jej życiową pasją okazała się fotografia. To właśnie aparat stał się pretekstem do nawiązania relacji z Markiem Piekarczykiem. – Marek podszedł do mnie i zapytał, czy zrobię mu zdjęcie – wspominała w jednym z wywiadów. Mimo że wówczas miała chłopaka, a różnica wieku wynosiła 33 lata, między młodą studentką a gwiazdorem rocka zaiskrzyło. Po sześciu latach znajomości, w 2008 roku, para wzięła ślub, a rok później na świat przyszedł ich syn Filip.
Czy miłość może pokonać 33 lata różnicy? Sekrety nietypowego małżeństwa
– Kiedy się poznaliśmy, koledzy pytali: „Serio? Ten dziadek?” – śmieje się dziś Katarzyna. Choć początkowo ich relacja budziła niedowierzanie, czas pokazał, że połączyło ich coś więcej niż przelotne zauroczenie. Marek Piekarczyk, ikona polskiej sceny rockowej, w wywiadach podkreśla, że żona jest jego „kotwicą” w świecie, gdzie wieczne tournée mogłyby wypalić nawet najtwardszych. – Kasia ma tę niezwykłą umiejętność oddzielania świata sceny od codzienności – mówi wokalista.
Fotografia, macierzyństwo, media społecznościowe – co napędza Katarzynę?
Na Instagramie pod nazwą @kasia.rogalska.piekarczyk publikuje nie tylko portrety męża podczas koncertów, ale też intymne rodzinne kadry. Jej profil to mieszanka sztuki i codzienności – obok studyjnych ujęć znajdziemy tam zdjęcia z wakacji w Bieszczadach czy migawki z życia w Bochni. – Fotografia to mój sposób na opowiadanie historii – przyznaje. Nie stroni od współpracy z innymi artystami, a jej prace często stają się punktem wyjścia do dyskusji o roli kobiet w środowisku muzycznym.
Jak wygląda życie rodzinne w cieniu rockowej sławy?
Dom pod Krakowem, spacery z psem i… szkoła muzyczna dla syna. – Filip ma absolutny słuch, ale na razie nie planujemy rodzinnego trio – żartuje Katarzyna. Choć ich życie toczy się z dala od fleszy, wieczory bywają inne niż u większości rodzin. – Czasem Marek przychodzi o drugiej w nocy po koncercie i wtedy robimy „kolację” przy świecach – zdradza z uśmiechem. Kluczem do harmonii okazało się wzajemne poszanowanie przestrzeni – ona nie wtrąca się w aranżacje utworów, on nie komentuje jej eksperymentów fotograficznych.
Od fanki do partnerki życia – jak Katarzyna przetrwała próbę czasu?
W środowisku muzycznym krążyły plotki, że ten związek nie przetrwa roku. Tymczasem minęło już 22 lata od ich spotkania. Sekret? – Nie udajemy, że różnicy wieku nie ma, ale nie pozwalamy, by nas definiowała – mówią jednym głosem. Katarzyna, pytana o receptę na udane małżeństwo, podkreśla: – W naszym przypadku działa zasada „ty prowadzisz na scenie, ja w codzienności”. I chyba coś w tym jest – gdy Marek występuje, ona perfekcyjnie organizuje trasę, gdy wracają do domu, to on gotuje ulubione pierogi syna.