Znane osoby

Klocuch kim jest – fenomen polskiego internetu, który podbił serca milionów

W świecie, gdzie każdy chce być widoczny, on postanowił zostać anonimowym bohaterem absurdalnych żartów. Klocuch – postać, która z amatorskich recenzji gier wyrosła na ikonę polskiej kultury cyfrowej. Jego pseudonim brzmi jak zagadka, a twórczość przypomina surrealistyczną podróż przez prymitywny humor, neologizmy i memy, które na stałe wpisały się w internetowy krajobraz. Kim jest człowiek, który udowodnił, że nawet „wyjebanie w jakość” może stać się sztuką?

Jak zaczęła się internetowa przygoda Klocucha?

Rok 2010. Wtedy na YouTube’owym kanale Klocuch12 pojawiły się pierwsze recenzje gier komputerowych. Nie były to jednak typowe analizy – już wtedy widać było chaotyczny styl, piskliwy głos i język, który mógłby zawstydzić nawet ulicznych poetów. Początkowo odbiór był chłodny: komentarze pełne szyderstw, oceny bliskie zeru. Ale Klocuch nie zamierzał się poddawać. Jak sam później żartował: „Nie ma znaczenia, czy robisz coś dobrze – ważne, żebyś robił to inaczej”. I tak „inność” stała się jego znakiem rozpoznawczym.

Czy hackowanie kanału to najlepszy sposób na promocję?

W 2012 roku stało się coś, co mogło zniszczyć niejednego twórcę – kanał Klocuch12 został zhakowany. Zamiast rozpaczy, nasz bohater wykorzystał sytuację. Stworzył nowe konto, które… przekształciło się w kultowego Klocucha. Paradoksalnie, ta internetowa katastrofa stała się trampoliną do popularności. Bo czyż nie o to chodzi w sieci? Upadek + powrót = legenda.

Kabaret, muzyka, memy – co jeszcze wymyśli ten człowiek?

Gdyby ktoś jeszcze uważał, że Klocuch to tylko „heheszki z gier”, szybko zostałby wyprowadzony z błędu. Jego portfolio to mieszanka wybuchowa: od parodii teledysków przez albumy kolęd po… wystawy sztuki współczesnej. Tak, dobrze czytacie. W 2019 roku wydał „Kasetę z komuni”, która brzmi jak znaleziony w starym radiu magnetofonowy manifest. A potem poszedł dalej: „Najpiekniejsze kolendy” (2022) i „Ulubione kolendy” (2024) – bo dlaczego nie połączyć świątecznej nuty z internetowym absurdem?

Czy Klocuch kiedykolwiek pokaże twarz? Tajemnica, która drażni od lat

W erze influencerów obnażających życie prywatne na Instagramie, jego anonimowość to prawdziwy ewenement. Spekulacje? Milion. Teorie spiskowe? Całe stosy. A on? Wciąż pozostaje w cieniu, zamieniając swoją niewidzialność w artystyczny performance. Może to genialny ruch marketingowy? A może po prostu lubi patrzeć, jak internet szaleje, próbując rozgryźć jego tożsamość? Jedno jest pewne – brak twarzy stał się jego najpotężniejszym atrybutem.

Paszport Polityki i wystawy sztuki – czy to jeszcze żart?

Gdy w 2018 roku Klocuch dostał nominację do Paszportu „Polityki”, wielu przecierało oczy. Jak to? Twórca „wyjebanych w jakość” filmików rywalizuje z poważnymi artystami? Ale to dopiero początek. Jego prace zawitały na wystawie „Moje jest wygranko”, gdzie internetowe memy spotkały się z akademicką analizą. Czy to dowód, że granica między „niszową głupotą” a wysoką sztuką ostatecznie się rozmyła? Klocuch pewnie tylko piszczy ze śmiechu w swoim studio.

Dlaczego jego język brzmi jak mieszanka slangu i staropolszczyzny?

„Wygińtować”, „spierdalator” czy „wygrywająco” – słownik Klocucha to osobna dyscyplina naukowa. Jego neologizmy i regionalizmy tworzą językową układankę, która drażni purystów, ale… działa. To jak przekładaniec z gwary śląskiej, internetowego żargonu i słów wymyślonych po trzeciej kawie. Efekt? Lingwistyczny rollercoaster, który stał się inspiracją dla memów i młodzieżowych powiedzonek.

Czy fenomen Klocucha przetrwa próbę czasu?

W świecie, gdzie trendy żyją 15 minut, Klocuch trwa już ponad dekadę. Jego sekret? Umiejętność przekształcania wad w atuty. Niskobudżetowe produkcje? To przecież styl! Chaotyczne montaże? Część brandu! Nawet krytycy, którzy początkowo kręcili nosem, dziś piszą o nim prace naukowe. A gdy wydaje się, że już wszystko wymyślił, on zaskakuje kolejnym albumem lub kabaretowym skeczem. Może właśnie o to chodzi w tej internetowej alchemii – zamienić „bylejakość” w coś, co zostaje w pamięci na lata.