Marek Goczał majątek – jak park rozrywki i dyskoteka zbudowały imperium?
W świecie polskiego biznesu trudno przejść obojętnie obok nazwiska Marka Goczała, którego majątek szacuje się na około 840 milionów złotych. To nie tylko kwoty, które zapierają dech, ale przede wszystkim historia przedsiębiorcy, który z dyskotekowego parkietu przeniósł się na szczyt listy najbogatszych. Jego imperium opiera się na dwóch filarach: Energylandii – największym parku rozrywki w Europie Środkowej – oraz kultowej dyskotece Energy 2000. Ale czy to wszystko? Sprawdźmy, co kryje się za finansowym sukcesem człowieka, który zamienił adrenalinę w złoto.
Jak Energylandia stała się maszyną do zarabiania pieniędzy?
Gdy w 2014 roku otwierano Energylandię, mało kto spodziewał się, że niepozorny park rozrywki w Zatorze prześcignie europejskich gigantów. Początkowe 26 hektarów dziś to już 74 hektary rollercoasterów, fontann i kolejnych atrakcji. Przychody? W 2022 roku sięgnęły ponad 300 milionów złotych, a liczba odwiedzających przekroczyła 2,5 miliona osób. Sekret? Turystyka masowa z Czech, Niemiec i Słowacji, które – jak się okazuje – uwielbiają kolejki górskie bardziej niż piwo.
Energy 2000 – czy dyskoteka może być biznesem życia?
Zanim powstała Energylandia, był Energy 2000 – klub, który w latach 90. stał się synonimem nocnego szaleństwa. 3000 metrów kwadratowych parkietu, największe imprezy w kraju i… podwaliny pod przyszłą fortunę. Dziś trudno uwierzyć, że to właśnie dyskotekowe światła i baseny z drinkami sfinansowały pierwsze inwestycje Goczała. Ale jak mawiają bywalcy: „kto nie tańczył w Energy, ten nie wie, co to biznesowe party”!
Podeszwy, napoje i porażki – co poszło nie tak?
Nie wszystkie pomysły Goczała kończyły się spektakularnym sukcesem. Fabryka podeszew obuwniczych? Upadła pod naporem chińskiej konkurencji. Napój energetyzujący „Energy 2000”? Choć w 2000 roku trafił na półki, prawa do niego sprzedano konkurencji. Czy te potknięcia mają jednak znaczenie, gdy w grę wchodzi 840 milionów złotych majątku? Raczej nie – jak mówi przysłowie: „kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana w swojej dyskotece”.
Energylandia vs. zagraniczni turyści – kto płaci za kolejkę górską?
Polska turystyka nigdy nie była tak rozrywkowa. Dzięki Energylandii Zator stał się mekką dla rodzin z całej Europy. Aż 30% gości parku to obcokrajowcy – Czesi szukający większych wrażeń niż w Praterze, Niemcy porzucający Europa-Park dla polskich kolejek. Efekt? Marek Goczał trafił na listę 100 najbardziej wpływowych osób w turystyce, a jego park stał się żywym dowodem, że w biznesie liczy się rozmach… i kolejna kolejka górska.
Rajdy terenowe – ekstremalna pasja czy ryzykowny marketing?
Gdy inni miliarderzy inwestują w jachty, Goczał wybiera piasek pustyni. Jego udział w Rajdzie Dakar i Abu Dhabi Desert Challenge to nie tylko hobby. To część wizerunku – przedsiębiorcy, który kocha adrenalinę. Niestety, w 2025 roku pasja niemal go kosztowała zdrowie: uraz kręgosłupa podczas rajdu wymagał rehabilitacji. Czy to jednak powstrzymało go przed dalszymi wyścigami? Raczej nie – w końcu syn Eryk już przejął pałeczkę w rodzinnym zespole rajdowym.
Rodzina Goczałów – kto stoi za sukcesem imperium?
Za każdym wielkim biznesmenem stoi… żona z Excelem. Agata Goczał od lat współzarządza imperium, podczas gdy dzieci – Klaudia i Eryk – uczą się, jak prowadzić firmę od podszewki. Eryk, oprócz rajdowych szaleństw, już teraz odpowiada za część projektów. Czy to oznacza, że rodzinny biznes przetrwa kolejne dekady? Wszystko wskazuje na to, że dynastia Goczałów dopiero rozkręca turbiny.
Od dyskotekowego króla do władcy parków rozrywki – historia Marka Goczała pokazuje, że w biznesie liczy się nie tylko pomysł, ale i umiejętność… zmiany branży. Dziś jego 840 milionów złotych majątku to nie tylko liczby. To dowód, że w Polsce można zbudować imperium, które bawi, szokuje i… nieustannie rośnie. A co dalej? Cóż, póki w Energylandii kolejka górska mknie w dół, kurs akcji Goczała zdaje się iść tylko w jednym kierunku – w górę.