Znane osoby

Otsochodzi wiek – jak młodość stała się przepustką do rapowej legendy?

Gdy w 2011 roku 15-letni Miłosz Stępień postanowił na poważnie zająć się rapem, mało kto spodziewał się, że już za kilka lat będzie jednym z najgłośniejszych nazwisk polskiej sceny hip-hopowej. Dziś, jako 29-letni artysta, może pochwalić się dyskografią, która wprawia w zakłopotanie niejednego weterana gatunku. Czy wiek ma znaczenie, gdy talent spotyka się z determinacją?

Czy 15 lat to odpowiedni wiek, by podbić polski rap?

W świecie, gdzie wielu raperów debiutuje po trzydziestce, Otsochodzi – jeszcze jako nastolatek – zdążył zbudować fundamenty swojej kariery. Jego pierwszy mini-album "Fejk Wers" (2012) brzmiał jak artystyczne tupnięcie nogą: „Patrzcie, ja tu rządzę”. Kolejny projekt, "7" z 2015 roku, nie tylko potwierdził jego muzyczny instynkt, ale też otworzył drzwi do współpracy z uznanymi twórcami. Czyżby polski hip-hop dostał swojego nastoletniego proteusza?

Wytwórnia, sława i... co dalej? Kariera w hiperłączu

Podpisanie kontraktu z Asfalt Records w 2016 roku zamieniło lokalnego warszawskiego rapera w krajowy fenomen. Debiutancki album "Slam" udowodnił, że młody wiek idzie w parze z dojrzałością tekstów. Kolejne płyty – "Nowy kolor" (2017), "Miłość" (2019) i nostalgiczny "2011" (2020) – przypominały eksperymentalną układankę, gdzie każdy kawałek to osobna opowieść. Czy to możliwe, że 20-latek potrafił już wtedy mówić o życiu z perspektywy starego wygi?

OIO – czy supergrupa to przepis na muzyczny sukces?

Gdy w 2020 roku ogłosił rozstanie z Asfalt Records, fani zaczęli gryźć paznokcie. Niepotrzebnie. Razem z Young Igim i Okim stworzył supergrupę OIO, której album z 2021 roku zdobył podwójną platynę. Czyżby współpraca z rówieśnikami okazała się kluczem do jeszcze większej kreatywności? A może po prostu – jak mawiają – w grupie rapowana siła?

Wiek to tylko liczba? Jak Otsochodzi przełamuje stereotypy w hip-hopie

Podczas gdy niektórzy artyści w jego wieku wciąż szukają swojego głosu, on zdążył już przebyć drogę od internetowych freestyle'ów po krytyczne uznanie. Jego teksty, mieszające osobiste refleksje z socjologicznymi obserwacjami, biją na głowę twórczość wielu „doświadczonych” kolegów po fachu. Czyżby młodość w jego przypadku była nie ograniczeniem, ale paliwem dla artystycznej rewolucji?

2024 rok – czy nowy album to kolejny krok w stronę nieśmiertelności?

Najnowszy krążek "TTHE GRIND" z singlem "Rap" pokazuje, że nawet po ponad dekadzie w branży Otsochodzi nie zamierza zwalniać. Koncerty, kolaboracje, eksperymenty z brzmieniem – czy ten 29-latek napisał właśnie rozdział o tym, jak być wiecznie młodym duchem w świecie hip-hopu? Jedno jest pewne: jego metryka wciąż zaskakująco nie nadąża za artystycznym CV.

Od Fejk Wers do TTHE GRIND – co dalej z tym wiecznym dzieckiem rapu?

Patrząc na drogę od pierwszych nagrań w domowym studiu po dzisiejsze arenowe występy, trudno oprzeć się wrażeniu, że wiek Otsochodzi to jego najsprytniejszy marketingowy chwyt. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że słuchacze wciąż z zapartym tchem czekają na kolejne kroki tego „wiecznego nastolatka polskiego rapu”? Może odpowiedź tkwi w jego pokoleniowej szczerości – tej, która z każdym rokiem brzmi coraz bardziej uniwersalnie.