Znane osoby

Paweł Papaj wiek Łowcy Skarbów – czy antyki mają moc odmładzania?

W świecie, gdzie starocie zyskują drugie życie, Paweł Papaj jawi się jako człowiek-instytucja. Choć urodzony w 1984 roku, w branży antykwarycznej porusza się z wprawą godną weterana. Jak to możliwe, że kolekcjoner z krwi i kości, uczestnik programu „Łowcy skarbów. Kto da więcej?”, zdążył zgromadzić ponad 40 lat doświadczenia? I dlaczego jego wiek stał się przedmiotem licznych dyskusji?

Czy wiek to tylko liczba, gdy masz oko jak Sherlock Holmes?

Statystyki są bezlitosne: Paweł Papaj formalnie nie przekroczył czterdziestki, ale w kwestii antyków mógłby uczyć wykładowców akademickich. Jego przygoda z starociami zaczęła się w dzieciństwie, w rodzinnym antykwariacie, który – uwaga – działa nieprzerwanie od 1818 roku! To właśnie tam szlifował detektywistyczne umiejętności: oceniania porcelany, rozpoznawania fałszywych brylantów i wyczuwania historii ukrytej w zardzewiałych zegarach. Dziś jako członek Stowarzyszenia Rzeczoznawców Jubilerskich potrafi wycenić klejnoty z zamkniętymi oczami.

Łowca skarbów czy telewizyjny showman? Dlaczego nie jedno i drugie!

Program „Łowcy skarbów. Kto da więcej?” na TV4 to pole bitwy, gdzie Papaj błyszczy niczym diament wśród kamieni. Wśród konkurentów – Marcin Ciężarkiewicz, Martyna Kupczyk czy Łukasz Barucha – wyróżnia się połączeniem chłodnej kalkulacji i pasji. Czy wiecie, że podczas licytacji potrafi rzucić kwotę, która sprawia, że nawet prowadzący Arkadiusz Woźniak podnosi brew? Ale to nie teatr – każdy zakupiony przedmiot trafia do jego łódzkiego antykwariatu, który przypomina muzeum.

Rodzinny biznes od 1818 roku – czy to jeszcze tradycja, czy już obsesja?

Gdyby ściany „Pawła Papaj Antyki” mogły mówić, opowiedziałyby historie kilku pokoleń. Firma, założona przez przodka Papaja i Stanisława Kowalewskiego, przetrwała wojny, kryzysy i modę na Ikeę. Dziś to raj dla miłośników stylu vintage: ponad 20 000 pozycji, od zabytkowych mebli po obrazy, którymi zachwycają się nawet celebryci. A sam Papaj? Traktuje to miejsce jak żywy organizm – część przedmiotów sprzedaje, część… zatrzymuje dla siebie. Bo jak tu rozstać się z sekretarzykiem z epoki Napoleona?

Podróże w poszukiwaniu skarbów – czy Francja ma już dość polskiego łowcy?

Gdy nie ma go w studio, możesz być pewien: Papaj przeczesuje bazary w Paryżu lub Berlinie. Jego metoda? „Węszyć” jak gończy pies. W jednym wywiadze zdradził, że starą biżuterię wyczuwa po… zapachu. Ale nie wszystko ląduje na półkach sklepu. Część zdobyczy trafia do jego siedmiorga wnuków. Tak, siedmiorga! – „Każdy dostaje coś wyjątkowego, np. szklane kulki z lat 20. To uczy ich historii” – mówi z dumą.

Ekspert, dziadek, podróżnik – ile ról zmieści się w jednym człowieku?

Odpowiedź brzmi: wszystkie. Paweł Papaj to połączenie Indiany Jonesa branży antykwarycznej i gawędziarza, który potrafi opowiedzieć dzieje porcelanowego serwisu z takim przejęciem, jakby to był thriller. Jego sekret? „Antyki to nie martwe przedmioty. Każdy ma duszę” – podkreśla. I może właśnie dlatego, mimo młodego wieku, stał się autorytetem dla kolekcjonerów w całej Europie. Wiek Pawła Papaja? To tylko numer. Prawdziwą magią jest jego umiejętność wydobywania blasku z rzeczy, które dla innych są tylko „starociami”. A w programie „Łowcy skarbów” wciąż udowadnia, że w świecie antyków liczy się nie metryka, lecz pasja – i to ona dodaje mu młodości.